Premierowa porażka

Premierowa porażka

 W meczu 5. kolejki krośnieńskiej "B-klasy" nasza drużyna doznała pierwszej porażki w obecnym sezonie. Pogromcą okazał się dobrze znany zespół z Posady Górnej. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 (2:0).

 Początek wczorajszego widowiska nie wskazywał na to, że to Beskid okaże się pierwszą ekipą, która utrze nosa "żółto-czarnym". Wiadomo, że w Posadzie górczanom nigdy nie grało się łatwo, ale nasi rywale wydawali się być drużyną chyba nieco słabszą, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Takie były spostrzeżenia góreckich kibiców. Niestety, podopieczni Andrzeja Siwika po kilku dobrych minutach i lekkiej przewagi, zaczęli popełniać dość proste błędy, które przeciwnik bezlitośnie wykorzystał. W 7. minucie gry zawodnik gospodarzy zagrał piłkę w pole karne. Wydawało się, że było to podanie dość łatwe do "skasowania", ale nic bardziej mylnego. Niezdecydowanie naszej defensywy sprawiło, że napastnik Beskidu znalazł się w wymarzonej sytuacji i z bliskiej odległości nie dał szans Kamilowi Ostrowskiemu. Po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach musieliśmy się wziąć za odrabianie strat. Górczanie mieli delikatną przewagę, byli częściej przy piłce, ale trudno było o jakąś dobrą okazję. Najlepszą z nich miał Gracjan Hędrzak, ale przegrał pojedynek "sam na sam" z golkiperem miejscowych. Rywale, oprócz strzelenia gola, nie zagrażali specjalnie góreckiej bramce. Gdy wydawało się, że na przerwę zejdziemy przy wyniku 1:0, po raz kolejny podaliśmy Posadzie rękę. Pomocnik Posady przejął piłkę wybitą przez naszego bramkarza i szybkim podaniem uruchomił swojego kolegę, a ten niepilnowany jedynie dopełnił formalności. Dostaliśmy więc przysłowiowego gola do szatni. 

 Mimo niekorzystnego rezultatu i zejścia z boiska kontuzjowanego Szymona Florka, "żółto-czarni" nie mieli zamiaru się poddawać. Już w 50. minucie Artur Florek zacentrował w światło bramki, piłka po drodze nie dotknęła żadnego zawodnika i wpadła do siatki! Mieliśmy więc prawie całą drugą połowę na to, by doprowadzić do remisu. Nasz zespół zaczął dominować i zagrażał gospodarzom po seryjnie wykonywanych rzutach rożnych. Za każdym razem brakowało szczęścia, albo zimnej krwi w wykończeniu. Na domiar złego, w 70. minucie Artur Florek otrzymał drugi żółty kartonik i w konsekwencji musiał opuścić boisko. Górczanie musieli zaryzykować. Choć graliśmy w "dziesiątkę", nadal atakowaliśmy, narażając się na szybkie kontry Beskidu. Przeciwnicy również mieli problem z trafieniem w prostokąt, co mogło się na nich zemścić w samej końcówce meczu. Konrad Szuba zdecydował się na strzał z 25. metrów, futbolówka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką, a dobitka Arka Ankowskiego była minimalnie niecelna. Miejscowi dowieźli korzystny wynik do końca i tym samym odnieśli pierwszą wygraną, pozbawiając naszych piłkarzy jakichkolwiek punktów.

 Patrząc z perspektywy całego meczu, chyba nie zasłużyliśmy na porażkę. Spotkanie było dość wyrównane, ale to Posada strzeliła więcej bramek. Cieszy, że mimo gry o jednego piłkarza mniej, potrafiliśmy zepchnąć Beskid do defensywy. Szkoda, że nie udało się tego przekuć na jakieś trafienie. Wczorajsza porażka nie jest jednak powodem do załamywania. Wiadomo było, że kiedyś musi ona przyjść. Dziękujemy piłkarzom za walkę, bo tej nie można było im odmówić! Szansa na poprawienie humorów już w niedzielę w spotkaniu z Nozdrzcem! Głowy do góry! LKS!

 LKS Górki: Kamil Ostrowski - Sebastian Podulka, Szymon Florek (Arek Ankowski 46'), Tomasz Florek, Artur Florek - Przemek Florek, Łukasz Wójcik (Emil Graboń 75'), Konrad Szuba, Michał Reczek - Krystian Mazur (Kamil Tomański 46'), Gracjan Hędrzak (Daniel Florek 80')

 Bramka: Artur Florek 50'

 Żółte kartki: Artur Florek 

 Czerwone kartki: Artur Florek

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości