Remis po walce

 W spotkaniu 9. kolejki krośnieńskiej B-klasy, nasza drużyna podzieliła się punktami z Sokołem Trześniów. Pojedynek zakończył się wynikiem 2:2 (1:1), co niektórzy uznali za sprawiedliwy rezultat. Nam trudno się z tym pogodzić, bo w drugiej połowie zmarnowaliśmy kilka doskonałych okazji. Gospodarze natomiast większe zagrożenie stwarzali w pierwszej części dzisiejszego starcia.

 Podopieczni Andrzeja Siwika przystąpili do potyczki z Trześniowem z chęcią sięgnięcia po ósme ligowe zwycięstwo i utrzymanie pozycji lidera. Już w 2. minucie dobrą centrę Łukasza Wójcika z rzutu rożnego mógł wykorzystać Kamil Tomański, ale jego strzał odbił golkiper gospodarzy. Kolejne chwile rywalizacji pokazały, że piłkarze z Trześniowa wcale tak łatwo nie oddadzą pola. Nasi przeciwnicy grali niezwykle ambitnie i zdołali zdominować środek pola, na co "żółto-czarni" nie pozwalają w tym sezonie zbyt często. Większość ataków zespół Sokoła przeprowadzał swoją prawą flanką. Trzeba powiedzieć, że po takich akcjach miejscowi stwarzali zagrożenie i w końcu przekuli to na gola. Pomocnik rywala pociągnął wzdłuż linii bocznej i posłał piłkę w pole karne, gdzie jego kolega dopełnił formalności i pokonał Karola Kusia. Utracona bramka obudziła górczanów, którzy starali się odpowiedzieć na trafienie gospodarzy. Nasza drużyna w końcu uzyskała inicjatywę. Nic jednak z tego nie wynikało. Brakowało ostatniego podania, albo spokoju w wykończeniu. Mimo to, w końcu dopięliśmy swego i po okresie przewagi zdołaliśmy zdobyć wyrównanie. W 43. minucie Arek Ankowski znalazł się w dobrej sytuacji, minął bramkarza i oddał lekki strzał, do którego najszybciej dopadł Przemek Florek i wpakował futbolówkę do siatki. Licznie zgromadzeni kibice z Górek odetchnęli z ulgą, mając przy tym nadzieję, że w drugiej części gry będzie już tylko lepiej. 

 Tak też było w istocie. Górczanie drugie 45 minut rozpoczęli z animuszem. Pod bramką Trześniowa kotłowało się coraz bardziej. Piłka po strzałach naszych zawodników lądowała na słupku, czy też poprzeczce, ale wciąż utrzymywał się remisowy rezultat. "Żółto-czarni" marnowali doskonałe okazje, przyprawiając widownię o gęsią skórkę. Strzelecką niemoc zakończył Kamil Tomański. W 73. minucie świeżo wprowadzony Mateusz Sowa przytomnie zgrał głową do naszego napastnika, a ten nie mógł się pomylić i z okolic pola karnego uderzył nie do obrony. Kwadrans do końca, prowadzenie góreckiego zespołu i zdominowani gospodarze. Wydawało się, że spokojnie dowieziemy korzystny rezultat do ostatniego gwizdka. Niestety po stracie piłki w środku pola, po raz kolejny dał się nam we znaki skrzydłowy Sokoła, który uciekł naszym obrońcom i świetnie wrzucił futbolówkę na długi słupek, gdzie inny gracz rywali zdobył drugie trafienie dla Trześniowa. W końcowych momentach górczanie próbowali ponownie odwrócić losy spotkania, ale ostatecznie pojedynek kończy się remisem. 

 Czy to remis sprawiedliwy, czy jednak należy go traktować jako porażkę? Odpowiedzi mogą być różne. Bez wątpienia w pierwszej połowie to miejscowi wypracowali sobie lepsze okazje. Druga połowa to już dominacja "żółto-czarnych", którzy jednak nie potrafili zagrać skutecznie i teraz można jedynie gdybać. Nie ma jednak co się załamywać. Nasi rywale postawili duży opór i nie odstawiali nogi. Górczanie również zostawili na boisku mnóstwo zdrowia, za co należą im się słowa uznania. Dzięki za walkę!

Teraz przed nami prawdopodobnie dwa najważniejsze starcia tej jesieni. Za tydzień do Górek przyjedzie Wisłok Krościenko Wyżne. Już dziś zapraszamy wszystkich kibiców na ten pojedynek! Dziękujemy za liczną obecność na stadionie w Trześniowie. 

 Sokół Trześniów - LKS Górki 2:2 (1:1)

 LKS Górki: Karol Kuś - Sebastian Podulka, Szymon Florek, Tomasz Florek, Artur Florek - Przemysław Florek (Konrad Matracki 80'), Konrad Szuba, Łukasz Wójcik, Michał Reczek - Arkadiusz Ankowski (Mateusz Sowa 70'), Kamil Tomański

 Bramki: Przemysław Florek 43', Kamil Tomański 73'

 Żółte kartki: Sebastian Podulka, Arkadiusz Ankowski