Szok w Górkach

Szok w Górkach

 Trudno cokolwiek napisać po takim spotkaniu. Zapewne wszyscy chcielibyśmy, żeby wczorajsze widowisko okazało się jedynie jakimś nierealnym koszmarem, ale niestety tak nie jest. Celowo zamieszczamy tą relację w poniedziałek, by z możliwie chłodną głową ocenić to, czego świadkami byliśmy wczoraj. 

 Do niedzielnej potyczki "żółto-czarni" przystępowali jako zespół, który na własnym boisku nie przegrał przegrał prawie od roku! Ostatnią porażkę na góreckim stadionie nasza drużyna odnotowała 16. maja 2015 roku. Pogromcą okazał się nie kto inny, jak zespoł LKS-u Golcowa. Po wczorajszym pojedynku można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Zatoczyła, a nie powinna. Futbol ma jednak to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. 

 Mecz drugiej z czwartą ekipą w ligowej stawce od początku toczył się pod dyktando gospodarzy. Górczanie od pierwszych minut rzucili się na przyjezdnych. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że po kwadransie to spotkanie powinno zostać przez naszych piłkarzy zamknięte. Niestety, tego dnia mieliśmy ogromne problemy ze sfinalizowaniem niekiedy naprawdę efektownych i składnych akcji. Na szczęście w końcu udało się pokonać strzelecką niemoc. Zrobił to nie kto inny, jak Łukasz Wójcik, który w 25. minucie po szybkim wykonaniu rzutu rożnego zdecydował się na strzał z okolic szesnastki. Piłka po jego uderzeniu zatrzepotała w okienku golcowskiej bramki. Rywale wyraźnie nastawili się na kontry, ale mieli duże problemy ze sforsowaniem góreckiej defensywy. W 32. minucie w niegroźnej sytuacji przed naszym polem karnym arbiter główny podyktował mocno wątpliwy faul na zawodniku gości. Kiedy Karol Kuś ustawiał jeszcze mur, sędzia dał znać swoim gwizdkiem, że można strzelać. Zaskoczony Kuś nie zdążył wrócić na swoją pozycję, co skrzętnie wykorzystał napastnik Golcowej. Nasz golkiper miał wczoraj dużego pecha, bo kilka chwil później po zderzeniu z rywalem, został trafiony w głowę i musiał opuścić boisko. Gdy wydawało się, że na przerwę zejdziemy z wynikiem remisowym, przeciwnicy przeprowadzają szybki atak, po którym pada kuriozalna bramka.

W drugiej połowie nasi piłkarze praktycznie nie schodzili z połowy przyjezdnych. Z minuty na minutę coraz bardziej dominowaliśmy. Przyniosło to efekt w postaci gola wyrównującego, którego autorem w 65. minucie był Robert Florek. Górczanie starali się pójść za ciosem. Golcowa miała duże problemy z wyjściem z własnej połowy. W dodatku ostatnie 15 minut graliśmy w przewadze. Upragnionego prowadzenia mimo kilku szans nie udało się jednak zdobyć. Co najgorsze, goście w doliczonym czasie gry wyprowadzają kontrę, błąd popełnia nasz bramkarz i przegrywamy 2:3..

 Podsumowując, przegrywamy mecz w okolicznościach trudnych do zrozumienia. Byliśmy zespołem dużo lepszym, ale ostatecznie liczy się to, co w sieci. W tej statystyce lepsza okazała się Golcowa. Za tydzień pauzujemy. Jest czas, by ochłonąć, wymazać tę porażkę z pamięci i trzeba grać dalej! Głowy do góry!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości