Hokejowy wynik i czwarty remis w sezonie
W meczu szóstej kolejki rozgrywek krośnieńskiej klasy A2 nasz zespół podejmował na własnym stadionie trzecią ekipę obecnego sezonu - Iskrę Iskrzynia. Spotkanie to, zapowiadane jako najtrudniejsze wyzwanie dla żółto-czarnych jak do tej pory, przyniosło mnóstwo emocji i pięknych bramek. Ostatecznie, mimo prowadzenia góreckiego zespołu 3:1 i 4:2, nie udało się dowieźć korzystnego wyniku do końca i w ten sposób zanotowaliśmy czwarty remis w piątym starciu w tej kampanii.
Niedzielny pojedynek nie mógł zacząć się lepiej dla piłkarzy Sławomira Warchoła. W 3. minucie Kamil Malik, nie zastanawiając się, szybko rozegrał rzut wolny i posłał długie podanie, które całkowicie zaskoczyło bramkarza gości, odbiło się od słupka, a najszybciej do piłki dopadł Piotr Lisowski i dał prowadzenie gospodarzom. Nasza radość nie trwała długo, bo już kilka chwil później Rafał Prajsnar pięknym strzałem z powietrza wyrównał stan rywalizacji. Na kolejnego gola czekaliśmy do 31. minuty, kiedy to Kamil Malik wypatrzył na skrzydle Przemka Florka, a ten zagrał do Grzegorza Wojtowicza, który zwiódł obrońcę Iskry i precyzyjnym uderzeniem ponownie dał góreckiej drużynie jednobramkową przewagę. Do przerwy obydwie ekipy miały jeszcze swoje szanse, ale to miejscowi zeszli do szatni w lepszych humorach.
W drugiej części gry działo się jeszcze więcej. Już dwie minuty po wznowieniu zbyt krótkie podanie do golkipera Iskrzyni wykorzystał Grzegorz Wojtowicz, przerzucając nad nim futbolówkę i pewnie kierując ją do pustej bramki. Odpowiedź rywali nadeszła bardzo szybko. W 52. minucie Iskra złapała kontakt po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na dalszy słupek, gdzie kompletnie niepilnowany Rafał Prajsnar, ponownie strzałem z powietrza nie dał szans Kamilowi Ostrowskiemu. Nie było to jednak ostatnie efektowne trafienie w tym meczu, bo moment później Przemek Florek kropnął z ponad dwudziestu metrów w okienko bramki Iskry i po godzinie gry było 4:2 dla żółto-czarnych. Niestety, piękna bramka i korzystny wynik chyba nieco uśpiły górecką drużynę, bo zamiast cofnąć się i przerywać ataki niemającej nic do stracenia Iskrzyni, wdaliśmy się w wymianę ciosów i często zapędzaliśmy się zbyt odważnie na połowę przeciwnika. W ten sposób w odstępie kilku minut goście przeprowadzili dwie skuteczne akcje bocznymi strefami i z dwubramkowej zaliczki nic nie pozostało. W ostatnim kwadransie większą przewagę osiągnęli piłkarze Iskry, ale rezultat 4:4 utrzymał się do końca spotkania.
Podsumowując, choć nasz zespół nie ustrzegł się w tym meczu błędów, był to zupełnie inny występ, niż w pierwszych kolejkach. Na tle jednego z faworytów rozgrywek, piłkarze Sławomira Warchoła na pewno nie odstawali i potrafili stworzyć sobie sporo strzeleckich okazji. Mamy nadzieję, że mimo pewnego rozczarowania, to spotkanie podbuduje żółto-czarnych i zaczniemy regularnie punktować. W nadchodzącą niedzielę udamy się do Wesołej. Będzie to pojedynek dwóch drużyn, które pozostają bez zwycięstwa w obecnym sezonie. Mobilizować na to starcie chyba nikogo nie trzeba.
LKS Górki - Iskra Iskrzynia 4:4 (2:1)
Piotr Lisowski 3', Grzegorz Wojtowicz 31', 47', Przemysław Florek 57' - Rafał Prajsnar 7', 52', Łukasz Pojnar 64', 67'
LKS Górki: Kamil Ostrowski - Michał Reczek, Grzegorz Kaznowski, Tomasz Florek (c), Mateusz Job - Przemysław Florek (Mateusz Sowa 64'), Konrad Szuba (Dawid Fiejdasz 46'), Łukasz Komski (Jakub Cecuła 85'), Kamil Malik, Piotr Lisowski - Grzegorz Wojtowicz (Grzegorz Augustyn 62')
Iskra Iskrzynia: Patryk Jaszczur - Maciej Przybyłowski (Maciej Abratowski 65'), Konrad Leś, Szymon Kwolek, Bartosz Haręzga (Wojciech Gębuś 75') - Dominik Cymerman (Mateusz Antosz 46'), Michał Rogoz, Łukasz Supel (c), Rafał Prajsnar (Kacper Wawrzkowicz 87'), Łukasz Pojnar - Dariusz Szopiak
Żółte kartki: Grzegorz Wojtowicz, Łukasz Komski, Kamil Malik, Michał Reczek, Grzegorz Kaznowski - Dominik Cymerman, Konrad Leś, Łukasz Pojnar
Komentarze