Skromnie, ale zwycięsko!

Skromnie, ale zwycięsko!

 Nie ukrywamy, że przed wczorajszym meczem 8. kolejki rozgrywek, w którym nasza drużyna przyjmowała na własnym terenie LKS Haczów, mieliśmy cichą nadzieję na małą niespodziankę. Wprawdzie to zespół gości był w tym spotkaniu faworytem, o czym świadczyła choćby pozycja w tabeli, ale piłkarze Sławomira Warchoła podbudowani pierwszym zwycięstwem w sezonie sprzed tygodnia, nie mieli zamiaru położyć się przed haczowianami. Być może nie był to porywający występ góreckiej ekipy, ale pokazał on, że konsekwentnie realizując nakreślony plan i walcząc na całej długości i szerokości boiska, można wygrywać z teoretycznie lepszymi klubami. 

 O pierwszej połowie trudno powiedzieć więcej niż kilka zdań - po prostu się odbyła i miała wyrównany przebieg. Mimo że goście częściej byli w posiadaniu piłki, to nic z tego nie wynikało. Górczanie bardzo dobrze bronili dostępu do własnej bramki, nie pozwalając przeciwnikowi na stworzenie dogodnej okazji. Haczów próbował strzałów z dystansu, ale pozostawiały one wiele do życzenia i nie zmuszały Kamila Ostrowskiego do większego wysiłku. Jeśli chodzi o poczynania ofensywne naszego zespołu, to również nie było w nich jakichś konkretów. Defensywa przyjezdnych też spisywała się bez zarzutów i kasowała próby ataków żółto-czarnych. Do przerwy publiczność na stadionie w Górkach nie doczekała się goli.

 Brak emocji w pierwszej części gry poniekąd wynagrodziła druga połowa, w której działo się zdecydowanie więcej. Już na samym jej początku gospodarze przeprowadzili akcję bramkową. Grzegorz Wojtowicz uruchomił prostopadłym podaniem na lewe skrzydło Piotra Lisowskiego, a ten, chcąc wrzucać piłkę w pole karne, zrobił to w taki sposób, że futbolówka wpadła w samo okienko bramki Haczowa, całkowicie zaskakując Jakuba Pitrusa. Po golu na 1:0 goście musieli zaryzykować i dzięki temu pojedynek zyskał na atrakcyjności. Mimo że rywale napierali dość mocno, to nie zdołali wyrównać stanu meczu, choć dwukrotnie byli bardzo blisko tej sztuki. Na szczęście nieliczne błędy góreckiej obrony naprawiał wczoraj Kamil Ostrowski - raz broniąc sytuację sam na sam, a za drugim razem kapitalnie interweniując po strzale głową Bartosza Kuta. Żółto-czarni, mając korzystny rezultat, rzadko zapędzali się do przodu większą liczbą zawodników, stąd brakowało klarownych szans na drugie trafienie. Najlepszą z nich miał po rzucie wolnym Kamil Malik, lecz jego strzał znalazł się na poprzeczce. Ponieważ w trakcie wczorajszego spotkania nie brakowało twardej walki i wielu przerw w grze, arbiter główny doliczył aż 8 minut do regulaminowego czasu. Nasza drużyna wytrzymała jednak ten okres i ostatecznie dowiozła zwycięstwo do końcowego gwizdka.

 Wygrana po niezwykle zaciętym spotkaniu nad zespołem z Haczowa jest bezcenna. Zwłaszcza, że w ten weekend w krośnieńskiej klasie A2, byliśmy świadkami kolejki niespodzianek. Punktowały ekipy z dolnej części tabeli, a kilku faworytów musiało przełknąć gorzką pigułkę. Końcowe rozstrzygnięcia 8. serii gier dowodzą, że w tej lidze naprawdę wszystko jest możliwe. Na radość z kompletu punktów nie ma jednak zbyt wiele czasu. Nietypowo, bo już w sobotę żółto-czarni pojadą do Iwonicza, gdzie zagrają z tamtejszą Iwonką, która na własnym stadionie przegrała tylko na inaugurację z Karpatami Klimkówka, a w kolejnych meczach gromiła swoich przeciwników. Czeka nas niezwykle trudna przeprawa, ale wierzymy, że po niemrawym początku sezonu, górczanie przebudzili się na dobre i powalczą o kolejny triumf, nawet na tak gorącym terenie.

 Na koniec mała ciekawostka, którą być może mało kto dostrzegł, a chyba warto zwrócić na nią uwagę. Otóż niedzielny mecz z Haczowem był 19 spotkaniem bez porażki góreckiego zespołu na swoim terenie. Ostatnią ekipą, która zdołała wywieźć z Górek wygraną, były Orły Jabłonka, a miało to miejsce 16 września 2018 roku. "Twierdza Górki" niech zatem pozostanie niezdobyta jak najdłużej. ;)

LKS Górki - LKS Haczów 1:0 (0:0)

Piotr Lisowski 47'

 LKS Górki: Kamil Ostrowski - Michał Reczek, Tomasz Florek (c), Grzegorz Kaznowski (Kamil Malik 62'), Mateusz Job - Przemysław Florek, Łukasz Komski, Dawid Fiejdasz, Piotr Lisowski - Grzegorz Augustyn, Grzegorz Wojtowicz (Jakub Cecuła 88')

 LKS Haczów: Jakub Pitrus - Mariusz Ladziński (Miłosz Babczyński 70'), Mariusz Różnicki, Paweł Szajna, Szymon Królicki (Jakub Ladziński 80') - Mateusz Rygiel, Damian Wąchała, Paweł Bator (Damian Żołna 46'), Michał Boczar - Bartosz Kut (Dariusz Leczek 85'), Radosław Bryś (Dominik Wityński 65')

 Żółte kartki: Łukasz Komski, Grzegorz Augustyn, Grzegorz Wojtowicz, Michał Reczek - Michał Boczar, Bartosz Kut

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości